Wczoraj obudziło mnie słońce na bezchmurnym niebie. Taki widok zdecydowanie poprawia humor! Promienie łaskotały mnie w plecy kiedy w południe robiłam zakupy w ulubionym zieleniaku. Uwielbiam kiedy w letnie miesiące te stoiska uginają się pod ciężarem różnorodnych owoców i warzyw. Jak pomyślę, że za parę miesięcy będa tam głównie jabłka i lekko przywiędłe ziemniaki… ehh. Tak czy śmak, jak zwykle miałam problem z wyborem „co dzisiaj kupić” – zgodnie z powiedzeniem ‚osiołkowi w żłoby dano…’. Ostatkiem zdrowego rozsądku powstrzymałam się przed kupieniem jeszcze koszyczka borówek…

Po południu nie było już ani bezchmurnie, ani nawet słonecznie. Kiedy wchodziłam do kuchni wiatr z impetem zamknął okno. Wstawiłam wodę na kawę (spaaaaaaać!) i z dużym zniechęceniem poszłam sprzątnąc wszystko to, co mogłoby zmoknąć. Jedno było pewne – na kolejne(!) deszczowe popołudnie potrzebne jest ciasto z owocami. Maliny, śliwki czy wiśnie? Przez chwilę nawet żałowałam, że jednak nie przygarnęłam tych borówek. Decyzja jednak – wbrew pozorom – nie była trudna. Maliny zostawiłam by dodać je do porannej owsianki, wiśnie – podjadam pisząc te słowa (a na lodówce przykleiłam kartkę ‚kupić drylownicę!’) a na warsztat trafiły śliwki.

Wieczorem na stół wyjechało przepyszne ciasto, za oknem bębnił deszcz a dom pachniał tak, że ehhh… żyć nie umierać!

Ciasto ze śliwkami i cynamonem

– 1 szklanka mąki
– 0,6 szklanki cukru
– 15 dag masła
– 2 jajka
– 40 dag śliwek
– cynamon, przyprawa do szarlotki, brązowy cukier

Oddzielić żółtka od białek. Białka posolić i wstawić do lodówki. Żółtka utrzeć z cukrem (cukier dodawać stopniowo). Kiedy masa będzie już biała i puszysta dodać masło (też partiami). Na koniec dodać mąkę wymieszaną z łyżką przyprawy do szarlotek i dobrze utrzeć. W oryginalnym przepisie nie ma, ale ja dodaję 1 łyżeczkę proszku do pieczenia.
Białka ubić na gęstą pianę. Pianę dodajemy do ciasta i bardzo delikatnie (łyżką, nie mikserem!) mieszamy z ciastem.

Uwaga: w/w proporcje są na cienkie ciasto, jeśli ktoś lubi więcej ciasta w cieście 🙂 to można je spokojnie podwoić.

Ciasto rozsmarować na blasze (będzie miało konsystencję bardzo gęstej śmietany) i na wierzchu kłaść połówki śliwek (skórką do dołu).
Lubię chrupiącą skórkę i dlatego wierzch posypuję mieszanką brązowego cukru i cynamonu. Alternatywnie, można po upieczeniu posypać cukrem pudrem.

Piec w temp 180C ok 50 minut.

Przypominam o wakacyjnym konkursie! i zapraszam do pobierania lipcowej tapety na pulpit 🙂

Jak zwykle, czekam na Wasze komentarze 🙂