Do muffinek długo mnie namawiać nie trzeba, niestety. Kiedy zobaczyłam ten przepis w swojej skrzynce mailowej wiedziałam, że je upiekę.
Ewelina, która go przesłała napisała, ze ‚te babeczki są hitem w jej domu’. Hit, muffinki i… beza. Czegóż chcieć więcej?
Przepis został przez Ewelinę znaleziony na blogu Moje Wypieki, co tylko daje dodatkową rekomendację.
W oryginale są one pieczone z dodatkiem agrestu – chodzi o równowagę pomiędzy smakiem słodkim, który zawdzięczamy głównie bezie i kwaśnym. Ja agrestu nie miałam, i mimo, że w zamrażarce grzecznie siedzą mrożone maliny to zdecydowałam się zachować kwaskowatość tych babeczek i upiekłam je z czerwonymi porzeczkami, których parę garści przytomnie zamroziłam. Myślę, że równie dobrze sprawdzą się z wiśniami (trzeba je tylko dobrze odsączyć).

Oto konkursowy przepis nr 6 nadesłany przez Ewelinę  (wszystkie wpisy konkursowe można znaleźć tutaj)

Muffinki z czerwonymi porzeczkami pod bezową pierzynką

na ciasto:
– 125 g masła
– 100 g drobnego cukru do wypieków
– 1 jajko
– 120 g mąki pszennej
– 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
– czerwona porzeczka (5-7 sztuk na jedną muffinkę)

na bezę:
– 2 białka
– 100 g drobnego cukru do wypieków
– 1 łyżeczka soku z cytryny
– 1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej

 

Masło utrzeć białości, pod koniec ucierania dodać cukier i nadal ucierać. Wbić jajko i ucierać. Dodać mąkę i proszek do pieczenia, wymieszać.
Ciastem napełnić papilotki lub formy silikonowe do muffinek. Na wierzch układać owoce.

Białka ubić do sztywności. Dodawać cukier, łyżka po łyżce, nadal ubijając. Dodać sok z cytryny, skrobię i ubijać aż będzie szklista i ciągnąca.
Pianę bezową wyłożyć bezpośrednio na ciasto, rozdzielając pomiędzy muffinki. Bezę wkładamy do środka papilotki – ciasto rosnąc ‚wypchnie’ bezę na górę.

Piec w temperaturze 160ºC przez około 30 minut. Zostawić do przestygnięcia.