Kojarzą mi się z zimą – niekoniecznie z Bożym Narodzeniem choć w nazwie mają Noel. To kruche ciastka, które przy pomocy żurawiny, orzechów i kokosa zamieniają się w niezwykły przysmak, zachowując przy tym prostotę przygotowania najzwyklejszych kruchych ciastek. Ciasto przygotowuję zazwyczaj wieczorem, wkładam do lodówki na całą noc, przed pieczeniem powinno być w temp. pokojowej przynajmniej 2 godziny ale nie zbyt długo – by podczas pieczenia nie straciły kształtu. Nie ma tu pieczołowitego wycinania foremkami ani dekorowania – po przestudzeniu są gotowe do jedzenia. Ale kto by czekał aż wystygną? 🙂
Przepis na podstawie receptury Marthy Stewart.
Cranberry Noel
– 200g masła
– 1/2 szklanki cukru
– 2 łyżki mleka
– 2 1/2 szklanki mąki pszennej
– 3/4 szklanki suszonej żurawiny
– 1/2 szklanki orzechów pecan (u mnie nerkowce)
– wiórki kokosowe lub płatki migdałów
Masło (w temp. pokojowej) utrzeć z cukrem na białą masę. Dodać mleko, szczyptę soli i aromat (np migdałowy) i zmiksować. Dodać przesianą mąkę cały czas miksując a na końcu wsypać posiekane orzechy i żurawinę i krótko wymieszać. Ciasto podzielić na dwie części i uformować z nich rulon – każdy powinien mieć ok 30cm długości. Lekko posmarować wodą a następnie obtoczyć w wiórkach kokosowych (można też użyć płatków migdałowych). Tak przygotowane ciasto zawinąć w folię aluminiową i wstawić do lodówki na minimum 2 godziny.
Po schłodzeniu wałki pokroić na kawałki ok 0,5cm grubości i układać na przygotowanej blasze – odstępy nie muszą być duże, ciastka nie rosną podczas pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200C i piec ok 12 minut aż będą złote.
Wyglądają ślicznie , bardzo kojarzą mi się ze świętami 🙂
Ciasteczka upiekłam dzięki Tobie już w tamtym roku (również bazując na przepisie Marthy Stewart, bo u Ciebie się nie pojawił… no ale już jest :D), aż tak bardzo zaabsorbowało mnie zdjęcie jeszcze nie upieczonych ciastek opublikowane na feacebook’u. Narobiłaś mi takiego smaku, że hoho! Ciastka wyszły przepyszne i chyba najlepsze jakie w życiu jadłam 😉 Także dziękuję za inspiracje do odkrycia ich smaku 🙂 Z pewnością w najbliższym czasie pojawią się na kuchennym stole… i znikną w zastraszającym tempie tak jak za pierwszym razem!
piekłam te ciastka 2 dni temu z przepisu z „moich wypieków” i są fenomenalne! ten sposób z krojeniem jest genialną alternatywą dla tych, którym nie chcę się wałkować i wykrawać 🙂
robiłam te ciasteczka wczoraj i są przepyszne 🙂 i jak się fajnie je robi 🙂 mniammm