W tym roku postawiłam na inne pączki – z okazji zbliżającego się Tłustego Czwartku (i nie tylko, ale o tym za chwilę). To dobra propozycja dla tych, którzy ze względów zdrowotnych (lub dietetycznych) wolą nie jeść pączków smażonych w głębokim tłuszczu.
Po pierwsze wśród składników jest melasa, która daje im piękny kolor, ale i smak. Ja miałam tylko czarną melasę więc dałam połowę wymaganej w przepisie ilości, a drugą połowę uzupełniłam miodem. Jeśli ktoś melasy nie ma, to można się poratować golden syrupem lub po prostu dać miód (najlepiej go podgrzać lekko by był płynny, ale nie gorący!). Po drugie ciasto powinno leżakować w lodówce całą noc ale nie jest to warunek konieczny. Po trzecie te pączki mogą zdecydowanie uchodzić również za bułeczki z nadzieniem – świetne będą w związku z tym również na Wielkanoc lub piknik – wszystko jest kwestią dekoracji. W roli pączków najlepiej je polukrować lub posypać cukrem pudrem, w roli bułeczek świetne będą z dekoracją z czekolady lub ganache.
PS. Jestem bardzo ciekawa które ze zdjęć podoba się Wam najbardziej – tym razem w stylu vintage…
Pączki pieczone (z melasą)
– 400ml (1 puszka) mleka kokosowego
– 50g masła
– 2 op. suszonych drożdży (a 8g)
– 2 jajka
– 1/4 szklanki cukru
– 4 łyżki melasy
– szczypta gałki muszkatołowej
– 5 szklanek mąki pszennej
– nadzienie np powidła śliwkowe, dżem malinowy, nutella, czekolada, lemon curd, budyń itp
Mleko wlać do rondelka z grubym dnem – podgrzać, dodać masło i podgrzewać do całkowitego rozpuszczenia. Odstawić do przestygnięcia.
Do 1/3 szklanki letniej wody wsypać drożdże i wymieszać.
Do miski miksera przelać mleko z masłem, dodać zaczyn drożdżowy i wymieszać. Dodać roztrzepane jajka, cukier, melasę, gałkę i połowę mąki – wyrobić luźne ciasto. Dodać pozostałą część mąki i wymieszać do połączenia składników, a następnie wyrabiać ciasto ok 4 minuty aż będzie odchodziło od ręki (ale jest dość klejące). Odstawić w ciepłe miejsce na ok 1 godzinę aż podwoi objętość, po tym czasie usunąć nadmiar powietrza i odstawić na kolejną godzinę. Wyrośnięte ciasto najlepiej wstawić na noc do lodówki.
Na podsypanej mąką stolnicy rozwałkować przygotowane ciasto na grubość ok 1cm i wycinać kółka. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując odstępy. Na środku kółka kładziemy nadzienie, brzeg delikatnie smarujemy mlekiem lub wodą, przykrywamy drugim kółkiem i przyciskamy dookoła brzegi by skleić oba kółka. Blaszkę przykrywamy ręcznikiem i odstawiamy na ok 30 minut do ponownego wyrośnięcia.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175C i pieczemy 12-15 minut aż spody będą lekko brązowe.
Po przestygnięciu dekorujemy np lukrem królewskim.
Robiłam kiedyś takie – dla tych domowników, którzy uwielbiają słodycze (a pączki w szczególności), ale są na wiecznej diecie. Chcieli jednak nacieszyć się Tłustym Czwartkiem. Nie było Tłustego, bo był Pieczony, ale równie smaczny. Rzeczywiście, pamiętam, ze smakiem nieco odbiegały od tradycyjnego pączka, ale wszyscy się nimi zajadali. Twoje wyglądają również apetycznie. Ja wtedy robiłam je na kształt oponek.
Mi wszystkie zdjęcia podobają się najbardziej 🙂 pączki z Twojego przepisu zrobię na czwartek 😉
Jutro mam zamiar się wziąć za takie pieczone pąki, mam nadzieję że się udają, bo Twoje wyjdą cudnie :))
Daj znac jak wyjda 🙂
Ale piękne *.*
A czym są posypane?
Startą czekoladą
uwielbiam każde zdjęcie. nie tylko z tego postu, ale z całego tego bloga. sama prowadzę bloga, lecz dojście do takiej perfekcji fotograficznej graniczy chyba z cudem! może masz znasz jakiś mały sekret tworzenia tak wspaniałych fotografii ukazujących jedzenie i chciałabyś się podzielić? :)) ależ byłabym mocno wdzięczna!
p.s. a co do pączków – w nich też się zakochałam. na pewno kiedyś zrobię, choć szkoda, że nie zdążę na jutro 😉
Moze kiedyś uda mi sie zorganizować warsztaty fotografii kulinarnej.
A póki co pokaże na facebookowym profilu bluespoon zdjęcie ‚przed’ i ‚po’ czyli prosto z aparatu i finalne na bloga.
wyglądają smakowicie 🙂 swoją drogą – zachwycam się Twoimi zdjęciami jedzenia, mogę zapytać jakim obiektywem dokładnie fotografujesz?
A wlasnie przed chwila popelnilam wpis o fotografowaniu jedzenia, a konkretnie pączkow: http://www.bluespoon.pl/2014/02/fotografia-kulinarna/