Sernik to jedno z moich ukochanych ciast. Uwielbiam w nim to, że daje tyle możliwości. Ten jest niezbyt słodki, zawsze się udaje i – to w nim bardzo lubię – jest bez spodu.
Jeśli ktoś się boi upiec sernik, to właśnie ten może być dobry jako pierwszy. Nie ukrywam, że duże znaczenie ma jakość użytej czekolady – tak, aby po rozpuszczeniu i ostygnięciu się nie 'zbryliła’.
Jeśli jednak tak się zdarzy to nie należy się zbytnio przejmować – rozmiksować ją ile się da, a jedyną konsekwencją mogą być grudki w cieście więc… da się przeżyć, tragedii nie ma! 🙂
Przepis pochodzi z książki „Najlepsze serniki świata”.
Sernik z białą czekoladą i puree malinowym
– 1/2 kg sera (gotowy twaróg sernikowy)
– 1/2 szklanki drobnego cukru
– 150g białej czekolady
– 3 jajka
– 1/2 szklanki śmietany 18%
– esencja waniliowa (opcjonalnie)
Czekoladę topimy w kąpieli wodnej – połamaną na kawałki wrzucamy do garnuszka lub metalowej miski i umieszczamy na garnku z gotującą się wodą tak, by górne naczynie nie dotykało wody w dolnym.
Mieszamy od czasu do czasu, dopóki całość się nie rozpuści. Zdejmujemy garnuszek i odstawiamy do przestygnięcia – ma osiągnąć temperaturę jak najbardziej zbliżoną do sera.
Ser ucieramy mikserem z cukrem. Dodajemy całe jajka, cały czas miksując, a po chwili śmietanę i wanilię. Kiedy czekolada przestygnie, dodajemy ją do sera i miksujemy do uzyskania jednolitej masy (na niezbyt wysokich obrotach miksera)
Masę wlewamy do tortownicy* i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170C. Dobrze jest w piekarniku, na dnie ustawić naczynie żaroodporne lub blaszkę z wodą by podczas pieczenia w środku wytworzyła się para wodna.
Pieczemy 25 minut, a po tym czasie wyłączamy piekarnik, lekko uchylamy drzwiczki i zostawiamy ciasto w środku na 60 minut. Po przestygnięciu wstawiamy do lodówki (najlepiej na noc – ja najczęściej piekę ten sernik wieczorem).
Pysznie smakuje podany z puree malinowym **
– 2 szklanki malin
– 1/2 szklanki wody
– 1/2 szklanki cukru
Wodę z cukrem zagotowujemy w małym rondelku, a po osiągnięciu temp. wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze 5 minut. Maliny (mogą być mrożone) miksujemy na papkę i dodajemy do syropu cukrowego – całość mieszamy i gotujemy na wolnym ogniu jeszcze 3 minuty.
Wesołych Świąt!
* – podane proporcje są dobrane do tortownicy 23cm – ja upiekłam w 27cm i dlatego ciasto na zdjęciach jest niskie
** – na zdjęciach podane z konfiturą malinową
Piękny i prosty w wykonaniu. Patrząc na niego nabiera się nieodpartej ochoty na ukrojenie sobie jednego kawałków: )
pięknie wygląda *-* poproszę kawałek tego pysznego sernika ;p
mój właśnie się studzi 😉
wesołych świąt ;*
Piękna strona, piękne zdjęcia i rewelacyjny przepis 🙂
Niesamowicie proste, niesłychanie smaczne. Przyznam, że myślałam, że nie zaskoczy mnie ten przepis. Po wyjęciu z piekarnika nie powalił wygląd, ale smak rewelacyjny. Z sosem i migdałami to poezja!