Strach ma wielkie oczy. Lubię eksperymentować w kuchni ale mam niewytłumaczalną obawę przed drożdżami. Z powodu tego drobnego szczegółu nigdy nie porwałam się na pieczenie pączków. Ale kiedyś w końcu musi być ten pierwszy raz, prawda? I właśnie w tym roku wzięłam głęboki oddech i stwierdziłam, że sie nie poddam walkowerem. O nie, nie będzie pączek pluł mi w twarz! Przewertowałam tysiąc stron internetowych i w końcu znalazłam przepis, który wyglądał przyjaźnie. A z drugiej strony na tyle mało tradycyjnie, że stwierdziłam – a co tam, jak nie wyjdą idealnie to powiem, że takie miały być. I tej wersji będę się trzymać!
Oto i one: mini pączki mocno cynamonowe
Potrzebne są:
– 125ml ciepłej wody
– 2 łyżki drożdży (ja wzięłam opakowanie drożdzy instant)
– 2 łyżki cukru
– 60g miękkiego masła
– 2 łyżki cynamonu
– 2 duże jajka
– 1 żółtko
– 1/2 łyżeczki soli
– 400g mąki
a dodatkowo – na posypkę:
– 1/2 szklanki cukru
– 1 łyżkę cynamonu
oraz
– olej do smażenia
W małej miseczce wylądowały: ciepła woda, drożdze i łyżeczka cukru. Wymieszać i zostawić na 10 minut.
W dużej misce wymieszać masło z pozostałym cukrem (ok 1,5 łyżki) i cynamonem – utrzeć. Dodawać jajka i żółtko (po jednej sztuce) cały czas ucierając (ja ucierałam drewnianą łyżką). Dodać miksturę drożdżową, sól i mąkę. Wymieszać aż masa będzie gładka.
Gotową masę odstawić w ciepłe miejsce, przykryć folią spożywczą lub czystą ściereczką i pozwolić urosnąć aż podwoi swoją objętość (ok 2 godziny)
Po tym czasie trzeba porządnie dać ciastu „w zęby” czyli uwolnić nagromadzony podczas rośnięcia gaz – wygląda na to, że najbardziej efektywna metoda to metoda siłowa z użyciem pięści.
Potem znów przykrywamy ciasto i… wkładamy do lodówki.
Powinno tam leżeć minimum 3 godziny, ja zostawiłam je na noc (a właściwie prawie na 24 godziny bo za smażenie zabrałam się następnego dnia wieczorem).
W dużym rondlu lub patelni rozgrzewamy olej – w moim przypadku warstwa oleju miała ok 2cm wysokości.
Rozwałkowujemy ciasto na grubość ok 1cm i wycinamy kółka (ja użyłam kieliszka – średnica ok 3cm). Kółka delikatnie kładziemy na rozgrzanym tłuszczu (uwaga! bardzo gorący!) – najlepiej smażyć ok 8 sztuk jednorazowo żeby móc sprawnie przewracać (wbrew pozorom w tym procesie 10 sekund może robić dużą różnicę). Pod ręką dobrze jest mieć minutnik – ja smażyłam po 2 minuty z każdej strony.
Odkładać na przygotowany talerz wyłożony ręcznikami papierowymi, które wchłoną nadmiar tłuszczu. Kiedy pączuszki są jeszcze ciepłe obtoczyć je w mieszance cukru i cynamonu.
Źródło przepisu: Style at home
Czy się udały? Niech odpowiedzią będzie fakt, że musiałam je zamknąć na klucz żeby przetrwały do Tłustego Czwartku 🙂
Zostaw komentarz