Lato zapowiada nam się burzowe. Im większy upał, tym groźniejsze burze. Cóż, upały mi nie straszne ale burz nie lubię. Szczególnie tych groźnych. Między Bogiem a prawdą, to nie tyle ich nie lubię, co się ich boję.
Ostatnio znalazłam sposób na oswojenie tych groźnych pomruków i nagłych zrywów wiatru, przy których mam wrażenie, że moje mieszkanie odleci w siną dal – zdmuchnięte i porwane, jak przez jakąś wielką trąbę powietrzną. Kiedy burza się rozkręca – zrywa się wiatr, robi się duszno i ciemno, coś pomrukuje w oddali ja biegnę do kuchni. Wyciągam truskawki, jajka, mleko, mąkę, jogurt i ulubione foremki w groszki.
Clafoutis z truskawkami
– truskawki
– 4 jajka
– 8 łyżek cukru
– 7 łyżek mąki
– 150ml mleka
– 250ml jogurtu
Jajka utrzeć z cukrem. Dodawać stopniowo mąkę do uzyskania jednolitej masy. Dodać jogurt i mleko.
Truskawki obrać i osuszyć. Foremki do zapiekania wysmarować masłem i wlać ciasto, na wierzchu ułożyć truskawki (w całości).
Piec w nagrzanym do 180C piekarniku ok 40 minut.
Przed podaniem posypać cukrem pudrem, podawać letnie.
Kiedy więc burza osiąga apogeum ja siadam z lekko ostygniętym clafoutis, na wierzchu kładę gałkę lodów waniliowych i zamykam oczy delektując się smakiem słuchając bębnienia kropel ulewy w szyby okienne. Z takim deserem w ręku burza nie jest już taka straszna.
Zapowiadają burzowy czerwiec – może ktoś jeszcze skusi się na clafoutis? 🙂
PS. Tak naprawdę nie powinnam używać słowa clafoutis bo ta nazwa zarezerwowana jest jeśli używa się wiśni – tradycyjnych dla tego deseru (koniecznie z pestkami). Jeśli używa się innych owoców (prawde mówiąc rzadko używa się truskawek – w grę raczej wchodzą jagody, śliwki, żurawina) nazywa się go flagnarde.
A mój dziadek spolszczał nazwę i mówił ‚klaputek’ bo jak przy innych deserach typu sufletowego mają tendencję do opadania (czyli ‚klapnięcia’) przy studzeniu 😉 Ale niech to nikogo nie zraża – ja mówię, że w ten sposób naturalnie robi się miejsce na tę gałkę lodów.
Hey! super przepis ale zainteresowało mnie skąd masz takie słodkie małe foremki?
Pozdrawiam
Kilka razy podchodziłam do tego deseru, ale wciąż nie mam pewności – czy on ze swej natury wychodzi lekko zakalcowaty, czy to ja coś psuję? 🙂
Foremki do zapiekania z H&Y?
Spróbuj zrobić oryginalny czyli z wiśniami (z pestkami!) – jest mniej kapryśny. A foremki nie są z H&Y 🙂