Ten przepis miał się tu znaleźć w okolicach Dniach Matki ale przez chorobę, która mnie mocno zmogła, ten plan się nie powiódł.
Dlaczego na Dzień Matki? Bo to ulubione ciasteczka mojej Mamy i choć przepis jest znany od lat i przeżył już swój moment dużej popularności, to chciałam aby znalazł się na moim blogu. Z pewnością zaskakujący jest główny składnik ale ja osobiście lubię taką odmianę dla wszechobecnej mąki pszennej.
W Stanach tego typu ciastka nazywają się ‚thumbprint cookies’ – od kciuka, którego odcisk tworzy charakterystyczną dziurkę (jak w kluskach śląskich), którą można wypełniać różnymi nadzieniami. Moim ulubionym nadzieniem jest dżem malinowy, a tym razem dla odmiany jest to.. czekolada. Z dżemem, co ciekawe też są dwie szkoły – jedni napełniają wgłębienie dżemem przed pieczeniem, a inni dopiero po upieczeniu i ostudzeniu ciastek. Przy tym pierwszym rozwiązaniu jest ciut więcej zabawy bo.. dżem najczęściej ciut wycieka, no i wygląda mniej apetycznie ale (coś za coś!) osobiście mnie takie smakują bardziej (tworzy się coś na kształt konfitury). To dobry powód by upiec te ciasteczka kilka razy i samemu odnaleźć najbardziej odpowiednią wersję. Ale najpierw.. trzeba odwiedzić w hipermarkecie dział z jedzeniem… dla niemowląt 🙂
Ciasteczka ryżowe z kokosem
– 1 opakowanie kleiku ryżowego
– 3 jajka
– 1 kostka miękkiego masła
– olejek waniliowy
– 1 szklanka cukru
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia
– 4 czubate łyżki wiórków kokosowych (opcjonalnie)
– dżem lub krem czekoladowy
Masło, jajka, olejek waniliowy i cukier wsypać do miski i wymieszać. Dosypać kleik ryżowy i proszek do pieczenia i mieszać do połączenia wszystkich składników. Na końcu wsypać wiórki kokosowe (jeśli ktoś nie lubi można pominąć) i wymieszać.
Miskę z ciastem włożyć do lodówki na ok 15 minut aby ciasto było bardziej zwarte – będzie wtedy łatwiej formować ciastka. Po tym czasie nabierać łyżką równe porcje ciasta (ok pół łyżki) i formować kulki. Próbowałam kiedyś z łyżką do lodów ale porcje są zbyt duże – idealna mogłaby tu być łyżka do melona. Kulki spłaszczamy ręką, a następnie kciukiem robimy wgłębienie. Układamy na blasze w odstępach ok 1cm – ciasteczka trochę urosną.
Piec aż będą lekko zezłocone – ok 15-20 minut w temp. 180C
Po tym czasie mają najczęściej dość miękką konsystencję – nie należy się tym przejmować, stwardnieją trochę podczas stygnięcia.
Jeśli nie były napełnione dżemem przed pieczeniem, to dekorujemy je po przestygnięciu – u mnie jest to krem czekoladowy i odrobina wiórków kokosowych.
Nabierają mocy urzędowej 😉 następnego dnia, zamknięte np w słoiku – stają się wtedy miękkie i ciut ciągnące. Smacznego!
Bardzo inspirujący przepis. Wygląda to wszytko zacnie i na pewno się skuszę. Zrobię niespodziankę mojej żonie.
bardzo apetycznie się prezentują 🙂
Witam,
chyba coś namieszałam w tym przepisie bo dałam kostkę ale Kasi i przez to z ciasteczek popłynęło masło na papier do pieczenia 🙁 a może to tak trochę się rozpuści?
Pozdrawiam Karolina
mam takie u siebie, ale z dżemem:) kto by pomyślał, że na kleiku można upiec takie smakołyki:))
[…] dziecko jadłam kaszkę mannę z dodatkiem takiego dżemu, uwielbiam go też na naleśnikach i w tych ciasteczkach. Celowo nie dodaje do niego zbyt wiele cukru – jeśli ktoś lubi bardzo słodkie dżemy może […]
Zainspirowana powyższym przepisem wykonałam ciasteczka ale w wersji bezmlecznej (zamiast masła dodałam olej kokosowy). Ciasteczka udekorowałam domowymi powidłami przyprawionymi cynamonem, goździkami i skórką pomarańczową. Ciasteczka pachną i smakują po prostu cudownie. Pierwsze słowa męża po spróbowaniu: „Kochanie, pyszne ciasteczka!”, a 14-miesięcznej córeczki: „mniam mniam”:) Dziękuję za przepis i pozdrawiam serdecznie:)
[…] a szybki czas przygotowania to ich dodatkowa zaleta. Inspirację dla tego przepisu stanowiły te ciasteczka, ale musiałam je odpowiednio zmodyfikować pod potrzeby mojej córeczki. Zatem […]