Zupełnie zakręcony ten sierpień (póki co), i ja zakręcona i nawet zakręcone słoiki z dżemem malinowym i galaretką porzeczkową, a już zacieram rączki na dżem gruszkowy.
Lepiej późno niż wcale – jak mawiają więc jest i tapeta, choć z poślizgiem. Dziękuję wszystkim, którzy napisali z pytaniem czy wszystko u mnie OK.
Tapeta znów malinowa – nie mogę przeboleć, że maliny już się kończą (choć we wrześniu pojawi się odmiana jesienna ale nie jest tak soczysta i słodka). Czy ktoś się domyśli jaki deser (w ciut nietypowej odsłonie) był grany? 🙂
Dobra wiadomość jest taka, że udało mi się namówić Matta Armendariza (autora książki o fotografii kulinarnej – recenzja tutaj) na wywiad! Wypatrujcie, bo lada chwila pojawi się na blogu. Druga dobra wiadomość jest taka, że Matt zgodził się też (entuzjastycznie!) na bycie członkiem jury, który wybierze zwycięzcę najbliższego konkursu.. mam nadzieję, że się ucieszycie 🙂
Jak zwykle tapetę można ją pobrać z tej strony. Jeśli ściągasz i instalujesz na swoim pulpicie – zostaw komentarz.
Na sierpień polecam:
– jagodzianki (bo klasyka i już)
– muffiny z jagodami i ricottą (jeśli zrobi się deszczowo)
– scones na śniadanie (spróbujcie wersji z jagodami lub borówkami)
– brioszkę z warkoczem (bo genialnie smakuje ze świeżym miodem lub dżemem jagodowym)
– powidła śliwkowe z cynamonem (bo to już ten czas!)
No wreszcie jest! 🙂
Już nie mogłam się doczekać 🙂
Śliczna! 🙂
🙂
A ja właśnie te późne maliny lubię najbardziej. Miałam kiedyś swoje krzaczki, zbierałam z nich maliny do pierwszych przymrozków. Duże, słodkie i pyszne 🙂