Jesienią jestem w biegu. I tym razem wiedziałam, że jeśli nie zdążę z tapetą w ten weekend to październikowej może w ogóle nie być. Jutro znów wyjeżdżam (i mam nadzieję złapać babie lato w obiektywie) i nawet dziś się zastanawiałam co będzie za tydzień. Bo jesień jest taka nieprzewidywalna – możemy mieć piękne l’ete d’Indien do listopada, mogą zacząć się ulewy, które będą trwać aż do pierwszego śniegu albo.. może spać śnieg tak po prostu i zasypać całą moją nadzieję (przed 1 listopada śnieg to przecież nie jest niespotykane). Na szczęście jeszcze w październiku zdążę na chwilę wsiąść w samolot by przez kilka dni napawać się ulubionymi smakami a listopad.. listopad to przecież zupełnie inna bajka. Bez weny znów jestem ale biegnę ostatnie tygodnie w takim niedoczasie, że nawet nie zdążyłam Was poprosić o podrzucenie pomysłów na tapetę. Sięgnęłam więc do pomysłu z zeszłego roku, kiedy na tapecie były ‚rzeczy bez których nie mogę przeżyć końca lata’ i na tegorocznej jest kontynuacja. Kto jest w stanie wymienić trzy rzeczy, które miałam na myśli? 🙂
Jak zwykle tapetę można ją pobrać z tej strony. Jeśli ściągasz i instalujesz na swoim pulpicie – zostaw komentarz
Na lipiec polecam:
– dżem gruszkowy z kardamonem (bo to idealny czas na gruszki)
– sernik kokosowy (bo pachnie latem)
– drożdżówki z makiem (bo idealne na śniadanie kiedy za oknem mgła)
– jabłka prażone na szarlotkę (bo trzeba się „uzbroić” na zimę)
– cynamonowe ciasto warstwowe (bo coraz zimniej)
i zupę z dyni (bo to ten czas)
Śliczna, dziękuję 🙂 Już ustawiłam :)))
Bardzo sie ciesze 🙂 Pozdrawiam!
pobrałam i dziękuję. Miałam inną październikową, ale taką pstrokatą, a Twoje zdjęcie i kompozycja działają na mnie kojąco 🙂
cieszę się, że się moja wersja podoba 🙂
Śliczna tapeta i same pyszności 🙂
Piękna 🙂
Dziekuje 🙂