Pokazywałam już włoskie migawki, polecałam nawet swoje ulubione miejscówki kuliarne (gdzie dobrze zjeść w Rzymie) – wracam znów z włoskimi klimatami, być może mniej kulinarnie, niż w części pierwszej ale Włochy całe krzyczą ‚amo mangiare!’
Po pierwsze – jedzenia w Italii szukać nie trzeba, knajpki są na każdym roku. Można trafić za rogiem na taką, która ma ponad stuletnią historię, jak i taką.. otwartą tylko podczas odpływu.
O jedzeniu można też porozmawiać na każdym kroku – Włosi chętnie się wdają w takie dyskusje, począwszy od tego by upewnić się jaką kawę ma przygotować barista, po potrawę jaką chcesz przygotować gdy kupujesz ryby.
Jak tu nie uwielbiać Włoch za jedzenie, które można zjeść tylko tam? Pomijam fakt, że makarony czy tiramisu nigdzie nie smakują tak dobrze, jak w Italii… ale tylko tam można zjeść coś takiego jak panzerotti, brioche con gelato czy marocchino.
Jeśli lubicie moje zdjęcia podróżnicze, to zapraszam Was do polubienia nowego miejsca, gdzie pokazuję migawki z podróży – serdecznie zapraszam!
Wystarczy kliknąć na poniższe zdjęcie:
Włochy to taki piękny i smakowity kraj! Uwielbiam i tęsknię do tych miejsc.