Na deszcz za oknem, na zbyt szybko ciemne wieczory, na przeziębienie, na chandrę, na sfochanego psa*, na marudne dziecko i na… pustkę w portfelu.
Zupa kalafiorowo-porowa z boczkiem
– 1 średni kalafior
– 1-2 pory
– 1l bulionu
– masło lub olej kokosowy
– boczek
– ząbek czosnku (opcjonalnie)
– przyprawy
Proporcje kalafiora i pora zależą od tego czy chcemy mieć zupę bardziej porową czy kalafiorową. Ja zazwyczaj używam 1 średniego kalafiora (lub pół dużego) i 2 średnie pory. W ramach przygotowań należy pora pokroić na plasterki (nie muszą być cieniutkie), kalafiora umyć i podzielić na różyczki, a boczek pokroić w kostkę.
Na maśle (lub oleju kokosowym) podsmażam pokrojony w kostkę boczek. Boczek delikatnie zdejmuję z patelni i odkładam do miseczki, a na wytopionym tłuszczu przesmażam pokrojone w plasterki pory. Pory przekładam do garnka, dodaję różyczki kalafiora, przeciśnięty przez praskę czosnek i zalewam bulionem. Po ok. 20 minutach gotowania pod przykryciem wyciągam mniej więcej połowę kalafiora, a pozostałą zawartość garnka (po przestygnięciu) blenduję.
Na końcu do zmiksowanej zupy przekładam z powrotem odłożonego przed blendowaniem kalafiora oraz boczek. Dopiero teraz doprawiam zupę do smaku solą (w zależności od tego jak słony jest boczek i jak dużo go jest, może to nie być konieczne) oraz pieprzem, a przed samym podaniem posypuję szczyptą papryki słodkiej.
PS. Ja lubię tę zupę dość gęstą, jak ktoś woli rzadsze to można dodać 1,5l bulionu
Zostaw komentarz