W sezonie malinowym – najlepszy! Poza sezonem piekę go z mrożonymi malinami. Podczas pieczenia wypełnia dom przepięknym zapachem i wygląda jakby człowiek się napracował, a jest banalnie prosty. Zawsze powtarzam, że sernik to najprostsze ciasto (i najszybsze w przygotowaniu) ale jeśli ktoś boi się (bo na przykład ma „kapryśny” piekarnik i nie może na nim polegać) to ta wersja sernika wybacza wszelkie niedoskonałości bo nie widać ewentualnych popękań czy opadniętego środka.
Bez tej wersji sernika nie ma lipca, to jest kwintesencja lata na talerzyku 🙂

Sernik migdałowy z malinami

– 1kg dobrego twarogu
– 4 jajka
– 1 szklanka cukru (najlepiej drobnego)
– 3 łyżki zmielonych migdałów (opcjonalnie)
– 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
– 1 szklanka płatków migdałowych
– 250g malin (mrożonych nie rozmrażam)

Ser i jajka wyjąć wcześniej z lodówki – muszą być w temp. pokojowej. Piekarnik nagrzać do 160*C

Ser przełożyć do miski, dodać cukier i zmiksować do momentu, aż cukier się rozpuści. Dodawać pojedyńczo jajka, miksując krótko na najniższych obrotach. Dodać zmielone migdały i skrobię – krótko wymieszać. Dodać do masy ok 1/3 płatków migdałów i delikatnie wymieszać łyżką. Tak przygotowaną masę przelać do natłuszczonej formy (ja piekę w tortownicy)  i stuknąć kilka razy o blat (żeby usunąć pęcherzyki powietrza). Na wierzchu ułożyć maliny lekko je dociskając do masy sernikowej i posypać resztą płatków.

Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez 15 minut, następnie zmiejszyć temperaturę do 120C i piec jeszcze 60 minut (lub dłużej aż sernik będzie sprężysty).

Po ostygnięciu wstawić do lodówki na minumum 4h lub najlepiej na całą noc.